Mammatus - 27 czerwca 2020 r.
Kiedy w sobotnie popołudnie (27.06.2020) widziało się nadciągające z zachodu potężne kowadła cumulonimbusów, było pewne, że lekko nie będzie.
Burze jakie przeszły tego popołunia nad Podkarpaciem wyrządziły wiele szkód - można o tym przeczytać TUTAJ (lancut.gada) lub TUTAJ (onet.pl/rzeszow/). Z tamtych też stron pochodzą poniższe zdjęcia.
A tak to wyglądało na obrazach radarowych (źródło). Proponujemy obejrzeć animację kilka razy, chociażby po to, aby zobaczyć bardzo groźne zjawisko o angielskiej nazwie training storms - to pojawiające się na danym obszarze burze jedna za drugą. Taką sytuację widać na odcinku Gorlice-Krosno - praktycznie nieustająca burza trwała tam przez wiele godzin całkowicie podtapiając np. Jasło, w którym spadło wtedy ok. 160 litrów wody na metr kwadratowy (dla porównania typowa średnia miesięczna to około 50 litrów).
Gmina Czarna znalazła się na skraju komórek burzowych i na szczęście nie doświadczyliśmy katastrofalnych zdarzeń, a na koniec tej chojności natury dostaliśmy jeszcze to:
Mammatus - jedne z najbardziej niezwykłych chmur, jakie można oglądać na niebie (wg. WMO mammatus to element uzupełniający chmury, a nie osobny rodzaj). To, co od razu zwraca uwagę, to odchodzące wypustki (w języku łacińskim mamma oznacza wymię). Nie ma jak dotychczas pełnego, naukowego wyjaśnienia mechanizmu powstawania tych chmur - np. Wikipedia podaje 10 hipotez, co może tylko oznaczać, że tak naprawdę mammatusy czekają na pełne objaśnienie.
Wiadomo jednak, że wypustki składają się z lodu, lodu z wodą lub tylko wody. Mammatusy są najczęściej towarzyszkami silnych burz - pojawiają się przed lub po nich.
Zarówno film poklatkowy jak i zdjęcia wykonane zostały w Czarnej.
Na zdjęciu poniżej widać, że oprócz wymion są jeszcze w mammatusach cienkie nici, co jeszcze bardziej komplikuje naukowe opisanie tych formacji.



Andrzej Czado - 2021